sobota, 25 kwietnia 2009

Derriere l'ecran

Śpię, leżę, czytam Bukowskiego. Słucham. Ez3kiel - Derriere l'écran . Ostatnio, wpadł mi także ten kawałek `Burial - Lambeth a, że artyste wręcz uwielbiam i jest dla mnie geniuszem na miare Einsteina w muzyce Experymentalnej, Dubstepie jakkolwiek by ją nazywali. Katuje więc non stop.

I, że tak powiem - odpływam. Ostatnio nie dzieje się zbyt wiele. Samotne wieczory. Choć wiem, że zawsze ktoś na mnie czeka. Kocham ją.

I pośród tego wszystkiego znowu jestem Ja. Wpasowany gdzieś w mury tego świata, w miejscu do którego chyba naprawde nie pasuje. Mimo, że za oknami słońce. Powinno chcieć się żyć. Tymczasem ja przespał bym ten czas...

Ezekiel - radzę posłuchać.

czwartek, 23 kwietnia 2009

Pierwszy dzień lata

Dzisiaj w Islandii pierwszy dzien lata, które przywitało... opadami śniegu! A co.

Paradoks goni paradoks. Emigranci opuszczają wyspę, ale nie dziś. W ogule. Na zawsze, bo tak naprawdę już nie ma po co wracać. Kryzys naznaczył to miejsce wzdłuż i wszerz. Nachapani Polacy dumnie wydostają się z miejsca, które przez pare lat było źródłem pokaźnych dochodów, ale kiedyś musiało to wszystko pieprznąć. Będą wracać samolotami, robić trzode na lotniskach i nachlani bezpośrednio w samolotach pokazywać, że Polak potrafi.

Myślę więc, że ten pierwszy dzień lata, wcale nie będzie zwiastował nadchodzących zmian na lepsze dla tego kraju. Kto wie, może to miejsce nigdy nie powinno zostać skażone emigrantami. Wtedy i Islandczykom żyłoby się lepiej. Chociaż kto jak to, ale oni zawsze mieli spokój.

Podziwiam.

piątek, 17 kwietnia 2009