środa, 26 sierpnia 2009

Nie istnieje.

Już ponad 2 miechy, odkąd ostatni raz tu zaglądałem. Szczerze - to, w ogule zastanawiam sie czy ktoś jeszcze tutaj zagląda, ale w sumie fajnie zostawić po sobie kilka słów. Ostatnie 2 miesiące nie zostawiły na mnie suchej nitki, a że jeszcze do ich skończenia kolejny miesiąc to i tak żygam wszystkim tym co działo się i dziać będzie. Gdybym mógł, napisałbym więcej ale po co. Swoją drogą patrząc na moje wpisy, to jakoś nie widać w ogule pozytywów...

Brak słów... Mam nadzieje, że kiedyś będzie lepiej.

Zawodowo troche zleceń. Prywatnie na całej lini w plecy. Relax - pojęcie, które ostatnio nie istnieje. I tak tocze ten kamień, tylko czemu ciągle kurwa pod góre.


poniedziałek, 1 czerwca 2009

Czerwiec

Z okazji dnia dziecka, chciałem coś napisać, ale chyba znów nie wyjdzie. Brak jakiejkolwiek twórczej możliwości by wkleić tutaj kilka zdań o tym co sie dzieje. A dzieje sie nie wiele. Zamułka, robota całymi dniami, w domu też robota. Jakiś nienasycony jestem chociaż cały czas w głowie slysze, jedną myśl.

,, Bo rozróżnianie świat jest jedną z zalet licznych,
Gdy Świat, który widzisz jest monochromatyczny ''

Zostawiam was, niedługo napewno zbiorę się i napiszę coś sensowniejszego.
Hej.

niedziela, 10 maja 2009

Maj

Maj czas zmian. Agencja Reklamowa, design, design, design. Znowu zaczyna się dziać, a do tego wszystkiego jest czas na pozostałe rzeczy.

Polecam > Pinch - Get Up

Chce się żyć. Zmiany nastrojów jak w kalejdoskopie :)

sobota, 25 kwietnia 2009

Derriere l'ecran

Śpię, leżę, czytam Bukowskiego. Słucham. Ez3kiel - Derriere l'écran . Ostatnio, wpadł mi także ten kawałek `Burial - Lambeth a, że artyste wręcz uwielbiam i jest dla mnie geniuszem na miare Einsteina w muzyce Experymentalnej, Dubstepie jakkolwiek by ją nazywali. Katuje więc non stop.

I, że tak powiem - odpływam. Ostatnio nie dzieje się zbyt wiele. Samotne wieczory. Choć wiem, że zawsze ktoś na mnie czeka. Kocham ją.

I pośród tego wszystkiego znowu jestem Ja. Wpasowany gdzieś w mury tego świata, w miejscu do którego chyba naprawde nie pasuje. Mimo, że za oknami słońce. Powinno chcieć się żyć. Tymczasem ja przespał bym ten czas...

Ezekiel - radzę posłuchać.

czwartek, 23 kwietnia 2009

Pierwszy dzień lata

Dzisiaj w Islandii pierwszy dzien lata, które przywitało... opadami śniegu! A co.

Paradoks goni paradoks. Emigranci opuszczają wyspę, ale nie dziś. W ogule. Na zawsze, bo tak naprawdę już nie ma po co wracać. Kryzys naznaczył to miejsce wzdłuż i wszerz. Nachapani Polacy dumnie wydostają się z miejsca, które przez pare lat było źródłem pokaźnych dochodów, ale kiedyś musiało to wszystko pieprznąć. Będą wracać samolotami, robić trzode na lotniskach i nachlani bezpośrednio w samolotach pokazywać, że Polak potrafi.

Myślę więc, że ten pierwszy dzień lata, wcale nie będzie zwiastował nadchodzących zmian na lepsze dla tego kraju. Kto wie, może to miejsce nigdy nie powinno zostać skażone emigrantami. Wtedy i Islandczykom żyłoby się lepiej. Chociaż kto jak to, ale oni zawsze mieli spokój.

Podziwiam.

piątek, 17 kwietnia 2009